![]() | Joanna Ziembińska-Kurek |
Urodziła się w 1960 r. Bydgoszczy. Ukończyła Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Szczecinie (wydział filologii polskiej). Od 1990 r. mieszka w Sulęcinie, pracuje w Liceum Ogólnokształcącym. W Sulęcinie wydaje pismo „Nasza Sulęcińska Gazeta Powiatowa”, była korespondentka Radia Zachód. W 1992 r. została laureatką konkursu poetyckiego O pierścień Kingi” w Nowej Soli. Pierwsza wersję tomu „Kobieta pisze wiersz”, wówczas pod tytułem „Świat wersów” była Radiową Książką Miesiąca w Polskim Radiu „Zachód” w 1995 roku. Wydała: „Kobieta pisze wiersz” – tom poezji (Gorzów 1997) Już pierwszy wiersz zbioru uwidacznia te antynomię (miedzy mężczyzną a kobietą – przyp. KK). Przeciwwagą dla Kobiety rodzącej dziecko, tulącej je i karmiącej, stanowi Poeta, który „pieści rym”, „na palcach podchodzi/ do następnego słowa” „Kobieta pisze wiersz, w którym zaplątane/ miłość, smutek, garnek z zupą i skowronki” – można rozumieć jako afirmację autentyczności, prawdziwego przeżycia i sztuki stąd wypływającej wolnej od formalnych łamigłówek. Indywidualny styl twórczości Joanny Ziembińskiej Kurek najlepiej wyraża utwór „W moim wierszu”, będący jednocześnie swoistym credo autorki. „W moim wierszu sosna jest sosną/ na przekór metaforom”. Istotnie – nie jest to twórczość przemetaforyzowana, przekaz opiera się tu raczej na polu doznań zmysłowych, niezwykle ważne są też emocje, nie sublimowane jednak przez intelekt, a surowe i wyraziste. Pisanie – jak życie – jest dla Ziembińskiej zabawą (nierzadko ponurą), zakładaniem masek, odkrywaniem i jednocześnie zamykaniem siebie, szczerością i nieszczerością Jarosław Naus - „Bawienie się w poezję”, „Arsenał Gorzowski” 1997 nr 7-8 D.M. poecie Poeta pisze wiersz Kobieta rodzi dziecko Poeta pieści rym Kobieta tuli dziecko Kobieta karmi dziecko Poeta pije wódkę Kobieta pisze wiersz w którym zaplątane miłość, smutek, garnek z zupą i skowronki Mężczyzna na palcach podchodzi do następnego słowa. Madame Bovary i ja Jesienią wszystko musi być legalne bezpieczne i pewne wyłażą wtedy upiory i rozliczają za grzechy nie popełnione tylko z niewinności macki sumienia kontrolują spojrzenia i gesty nielegalnego zakochania które i tak należy do czasu przeszłego niedokonanego - To dobrze że byłam rozsądna – mówi ręka prawa - I nie poleciałam za sercem które głupie oj głupie - To dobrze - odpowiada ręka lewa – Że nie zamknęłam się na dłoni kuszącej na wargach stulonych do pocałunku Niepoprawne serce powoli się uspokaja vrozpoczyna solidną pracę tak tak tak tak jak poświęcił ksiądz proboszcz Jesienią mam lat pięćdziesiąt opadają ze mnie liście opuszczają anioły. ** bawienie się w poezję to ubieranie kolejnej maski odkrywanie które zamyka szczerość pod upartym nożem wiwisekcji ryba w heraklitowej zawiesinie odchodzenie w głąb strzepywanie siebie z pleców sukni ot końcami palców |