przedświątecznie
Ostatnie przed świętami spotkanie poetów okrągłego stołu
Widziałem
rzesze bezrobotnych pastuszków
Wędrownych Mędrców z osiedla
niosących do stajenki
butelki puszki i makulaturę
króla Heroda w kominiarce
narodziny nadziei
na sianku ulotek wyborczych
skałki uszek rozbarszczonych
po morzu czerwonym |
Porozmawiaj dzisiaj ze mną ludzkim głosem;
Gdy śnieg drobny mrok rozjaśnia białą chustą
Tylko dzisiaj może być kapusta z grochem
Bo na codzień zwykle bywa groch z kapustą
Jest w kompocie smak owoców zasuszonych,
próżno szukać tych zapachów w końcach świata;
w czasie mrozem białej zimy przygaszonym,
odnajdziemy w nich minione barwy lata.
Wędrujemy to w ogonie, to na przedzie;
dostajemy raz pokutę, raz nagrodę;
trzeba przełknąć czasem słone zwykłe śledzie,
by się potem rozkoszować kutią z miodem.
Barszcz czerwony już maślane otwarł oczy,
w zamyśleniu czujne uszka swe nadstawia;
ta wigilia nas umocni i zjednoczy,
gdy dziś ze mną ludzkim głosem porozmawiasz.
|
Na choince jest tyle igieł,
Co w zarybionym stawie ikry
Dobrze być młodym karpiem
Z szylkretową łuską
Nadzieją na długie życie
W czystym akwenie
Do następnej wigilii
Gdy w taki zwyczajny wieczór
Kobieta i mężczyzna
Usiądą naprzeciw siebie
Gotowi na przyjęcie prezentów
I wypowiedzenie kilku
Niecodziennych słów
|
Dębowy stół pod ciężarem sianka i opłatka
Ugiął się
Zimnokrwiste w gorącym oleju
Karpiowatością zapachniały
Dzieci rumiane radością kolorowych cukierków
O północy Burek gospodarzowi
Do rozsądku przemówił
|
Cisza przegryzła
orzech milczenia
Barszczyk czerwony
Nastawia uszka
Kapusta z grochem
Ludzkim głosem przemówiła.
|
Teksty i zdjęcia: Ferdynand Głodzik
|